DENIS....- Marzenie
Witajcie
Czy da się zapełnić pustkę, po stracie kogoś najbliższego?
Postaram się, dzisiaj odpowiedzieć na to bardzo trudne pytanie. Pustka w naszym sercu może powstać, na wiele sposobów lecz najboleśniejszym jest śmierć najbliższego, wiem to z bolesnego doświadczenia, którym was nie będę zamęczał.
Postanowiłem napisać ten post, chociaż jest to dla mnie bardzo trudne, jak zapewne dla wszystkich których tak doświadczył los, ale ja na co dzień staram się być twardy, uśmiechać się cały czas i nie okazywać smutku, bo to nie ma sensu aby zadręczać innych dookoła nas swoimi problemami, gdyż wiadomo wszyscy mają swoje problemy mniejsze czy większe.
Najtrudniejsze chwile to święta, jakieś rodzinne spotkania czy imprezy, wtedy najbardziej odczuwamy brak tej osoby, bo na co dzień jest takie wrażenie że zaraz wróci, przecież na chwilę wyszedł...
Odpowiadając na pytanie, nigdy nie da się zapełnić tego miejsca, zwykle się mówi ,,czas leczy rany" i to jest prawda lecz nikt sobie nie zdaje sprawy, że po tych ranach pozostają blizny, które często otwierają się na nowo i bolą. Ja nie lubię okazywać publicznie swoich emocji, dla tego często wszystko duszę w sobie i wiem że nie jest to dobre rozwiązanie, ale nie chcę nikogo obarczać swoimi problemami i dla tego wolę w ciszy i samotności sobie popłakać.
W pewien sposób jestem wdzięczy losowi za te sytuacje w moim życiu, dzięki którym potrafię dostrzegać sprawy które inni pomijają przez codzienny pęd życia. Moje doświadczenia nauczyły mnie, wielu rzeczy takich jak wrażliwość na cierpienie innych, bezinteresowna pomoc, szacunek do ludzi i wdzięczność za życie. Staram się na co dzień cieszyć nawet z najmniejszych rzeczy bo wiem, że jutro może tego nie być.
Być może część z was czytających ten post pomyśli sobie, że jestem jakimś wariatem czy jakiś dziwny, lecz ostatnio zamieściłem na fb taki opis: ,,Ludzie śmieją się ze mnie, bo jestem INNY, a ja śmieję się z nich, bo wszyscy są TACY SAMI. Ale mi to nie przeszkadza. Inny nie znaczy gorszy. Jestem jaki jestem, mnie nie zmienisz. Jeśli tak sądzisz, to się za wysoko cenisz! "
Bardzo utożsamiam się z tym opisem, jak pewnie zauważyliście w moich postach czasami mam inne podejście niż większość ludzi, wcale się tego nie wstydzę, bo ja nie jestem taki jak wszyscy, jestem po prostu ,,INNY"
Piosenka ,, spieszmy się kochać ludzi"
Witajcie
Czy da się zapełnić pustkę, po stracie kogoś najbliższego?
Postaram się, dzisiaj odpowiedzieć na to bardzo trudne pytanie. Pustka w naszym sercu może powstać, na wiele sposobów lecz najboleśniejszym jest śmierć najbliższego, wiem to z bolesnego doświadczenia, którym was nie będę zamęczał.
Postanowiłem napisać ten post, chociaż jest to dla mnie bardzo trudne, jak zapewne dla wszystkich których tak doświadczył los, ale ja na co dzień staram się być twardy, uśmiechać się cały czas i nie okazywać smutku, bo to nie ma sensu aby zadręczać innych dookoła nas swoimi problemami, gdyż wiadomo wszyscy mają swoje problemy mniejsze czy większe.
Najtrudniejsze chwile to święta, jakieś rodzinne spotkania czy imprezy, wtedy najbardziej odczuwamy brak tej osoby, bo na co dzień jest takie wrażenie że zaraz wróci, przecież na chwilę wyszedł...
Odpowiadając na pytanie, nigdy nie da się zapełnić tego miejsca, zwykle się mówi ,,czas leczy rany" i to jest prawda lecz nikt sobie nie zdaje sprawy, że po tych ranach pozostają blizny, które często otwierają się na nowo i bolą. Ja nie lubię okazywać publicznie swoich emocji, dla tego często wszystko duszę w sobie i wiem że nie jest to dobre rozwiązanie, ale nie chcę nikogo obarczać swoimi problemami i dla tego wolę w ciszy i samotności sobie popłakać.
W pewien sposób jestem wdzięczy losowi za te sytuacje w moim życiu, dzięki którym potrafię dostrzegać sprawy które inni pomijają przez codzienny pęd życia. Moje doświadczenia nauczyły mnie, wielu rzeczy takich jak wrażliwość na cierpienie innych, bezinteresowna pomoc, szacunek do ludzi i wdzięczność za życie. Staram się na co dzień cieszyć nawet z najmniejszych rzeczy bo wiem, że jutro może tego nie być.
Być może część z was czytających ten post pomyśli sobie, że jestem jakimś wariatem czy jakiś dziwny, lecz ostatnio zamieściłem na fb taki opis: ,,Ludzie śmieją się ze mnie, bo jestem INNY, a ja śmieję się z nich, bo wszyscy są TACY SAMI. Ale mi to nie przeszkadza. Inny nie znaczy gorszy. Jestem jaki jestem, mnie nie zmienisz. Jeśli tak sądzisz, to się za wysoko cenisz! "
Bardzo utożsamiam się z tym opisem, jak pewnie zauważyliście w moich postach czasami mam inne podejście niż większość ludzi, wcale się tego nie wstydzę, bo ja nie jestem taki jak wszyscy, jestem po prostu ,,INNY"
Zakończę ten post, wydaje mi się najpiękniejszymi słowami, wiersza księdza Jana Twardowskiego: ,,śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"
Pozdrawiam Marcin...
Już wczoraj czytałam ten post, ale „Śmierć nie jest kresem naszego istnienia. Żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia”
OdpowiedzUsuńAlbert Einstein. Mam nadzieje, że to Cię pokrzepi.
Dziękuje, te słowa na pewno pokrzepiają i dają dużo do myślenia...
UsuńPozdrawiam