Przejdź do głównej zawartości

letnie stroje urzędników

Witajcie kochani po przerwie ;)

Przepraszam za dosyć długą nieobecność i brak wpisów ale jest to spowodowane życiem osobistym i pracą, dla tego chodzi mi pomysł po głowie aby znaleźć kogoś do pomocy kto by mi pomógł w pisaniu nowych postów i podtrzymywaniu życia na tym blogu wtedy gdy ja nie mogę...

W wolnej chwili, zamierzam trochę pozmieniać wygląd mam nadzieję że mi się uda i wam się spodoba ;)
Ten wpis, konkretnie jest bez pomysłu bo niestety brak mi ich coś ostatnio być może się już wypaliłem.

Może króciutko napiszę o letnich strojach?

Jak wiadomo lato, wakacje sprzyjają tendencji rozbierania się i pokazywania tego co tam się kryje pod ubraniami, ale czy wypada taki strój nosić w każdym miejscu?
No niestety nie, bo urzędnicy w pracy oraz inni pracownicy korporacyjni nie mogą sobie pozwolić na taki typ stroju, gdyż muszą zawsze wyglądać schludnie i nienagannie... ale zastanawiam się, skoro wszystkim jest gorąco to dla czego nie pozwolić bez wyjątku wszystkim ubierać się tak jak im się podoba? Przecież jako petenci nie przychodzimy często do urzędu ubrani w garnitury gdy na dworze jest temperatura 35 stopni, to czemu każemy i oczekujemy od urzędników takiego stroj?




 Urzędnik też człowiek, wiec  czy nie przyjemniej byłoby spotkać urzędnika ubranego na luzie i w podobnym stylu jak my?

Przecież urzędnik w spodenkach, niczym się nie różni bo przecież najważiejsze są kompetencje i wiedza a nie wygląd, który niestety często nie idzie w parze z umiejętnościami takich osób...






 Na zakończenie, taki malutki bonusik piosenka ;) Miłego dzionka i udanych wakacji :D








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Związek na odległość. Czy to ma sens?

Witajcie kochani Tak mi się nasunął ten temat i sobie myślę, czy jesteśmy w stanie sami kontrolować nasze uczucia? Wydaje mi się, że nie jest to możliwe w żaden sposób i nie ważne czy ta osoba mieszka blisko nas i widujemy ją codziennie, czy kontaktujemy się na inne sposoby ze względu na odległość. Przecież ludzie żyją w związkach na odległość, i są bardzo szczęśliwi, gdyż nie powinniśmy rezygnować z żadnej miłości bo może się okazać, że to właśnie jest ta jedyna osoba na, którą czekamy całe życie i jeżeli zrezygnujemy może być tak że będziemy już nieszczęśliwi do końca życia. Takie związki są bardzo trudne, ale wiele uczą np. zaufania do partnera, które jest najważniejsze... Przecież odległość w dzisiejszych czasach, nie stanowi problemu i nie trwa długo bo na pewno w pewnym momencie takiego związku obie strony dochodzą do wniosku, że warto pomyśleć i zamieszkać razem. Wiem też, nie łatwo jest sobie poradzić z tęsknotą i chęcią przytulenia się do partnera, ale taka sytuacja tak

Pomoc dla Emilka

Hejka kochani, zostałem kilka dni temu poproszony przez przyjaciółkę, o napisanie jakiegoś postu właśnie o Emilku niestety ze względu na brak czasu i zabieganie postanowiłem dziś tego dokonać. Na początek troszkę suchych faktów abyście mogli się zapoznać o kogo chodzi :) Emil ma zaledwie 5 lat i urodził się z poważną wadą serca. Zbyt mała ilość tlenu we krwi powoduje sinienie ust i skóry chłopca, a naczynia krwionośne nie rosną wraz z nim. Zaraz po urodzeniu Emil przeszedł również diagnostyczne cewnikowanie serca oraz operację odbarczenia stawu biodrowego po zakażeniu escherichia coli w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Po trzech tygodniach życia podejrzewano u niego sepsę, a w wieku 4 miesięcy przy pobieraniu krwi dostał zapaści i niemal umarł na rękach swojej mamy. Wykonano wtedy zabieg wytworzenia drogi wypływu z prawej komory z wycięciem przegrody międzyprzedsionkowej oraz po implantacji 4 stentów do tętnic płucnych oraz do kolaterali systemowo-płucnych co odbyło

Smutna notka

Witajcie kochani Dzisiaj taka trochę nostalgiczna notka, bez jakiegoś specjalnego przekazu, morału czy też puenty. Szczerze muszę się wam przyznać, że nawet nie mam pomysłu na dzisiejszy temat, tak jakoś chciałbym dać o sobie znać. Nie zapomniałem o was, nie wiem ilu mam czytelników takich stałych a ilu tylko zagląda przypadkowo trafiając i już nigdy nie wraca. Jeżeli ktokolwiek czyta stale szkoda, że nie daje o sobie znać miałem zawsze nadzieję na jakieś toczące się dyskusje w komentarzach a tutaj niestety czuć atmosferę cmentarza (cisza, powaga...) Nie mam pojęcia jak was zachęcić, abyście się ożywili i motywowali mnie do jakiegoś rozwoju i myślenia oraz szukania nowych tematów... Tak przeczuwam, że niestety niedługo mogę mieć miej czasu i jak nie będę miał pewności iż chcecie mnie dalej czytać pewnie albo zamilknę porzucając bloga lub go zwyczajnie usunę, chociaż włożyłem dużo serca, czasu i tak naprawdę przelałem tutaj cząstkę swojego marnego bo marnego ale jednak życia i n