Przejdź do głównej zawartości

O mnie :D







Witajcie

Czas na aktualizację informacji o mnie, tak więc moje imię jak do tej pory się nie zmieniło jestem Marcin i mam od kilkunastu dni niestety już 24 lata.
Ten blog powstał po to abym mógł się otworzyć i przelać swoje myśli gdzieś gdzie po prostu nie będę oceniany.

Niestety od razu przyznaję się wam, że zaniedbuje troszkę tego bloga ale to tylko ze względu na zajęcia i życie prywatne, szkoła praca i związek. Posty pojawiają się zawsze wtedy kiedy mam natchnienie i czas, więc nie znacie dnia ani godziny a nie zamierzam się z wami umawiać na konkretny termin aby nikogo nie zawieść :)

Raczej z natury jestem spokojną osobą, ale potrafię wybuchnąć tylko wtedy niszczę wszystko na swojej drodze, nienawidzę również kłamstwa i fałszywych ludzi, których w dzisiejszych czasach nie brakuje. Mistrzem pisania nigdy nie byłem, ale uważam ,że liczy się to co chce przekazać a nie forma i styl pisania :)
Jeśli ktoś chciałby mnie bliżej poznać, lub zwyczajnie pogadać zapraszam do zakładki Kontakt tam znajdziecie na mnie namiary i śmiało możecie pisać zawsze odpiszę.



Pochodzenie imienia Marcin

Marcin jest to imię pochodzenia łacińskiego od imienia Martius, oznacza: ten, który jest związany z bogiem Marsem.




Św. Marcin – biskup Tours. Był żołnierzem rzymskim, a następnie pustelnikiem i apostołem Galów. Jedna z licznych legend o nim mówi, ze podarował żebrakowi pół swojego płaszcza. Patron żołnierzy i młynarzy. Uważany również za patrona chroniącego przed ospą.


Powiedzonka

  • „Uczył Paweł Marcina, a sam głupi jak trzcina”
  • „Jaki Marcin, taka zima”
  • „Młoda jak jagoda po świętym Marcinie”
  • „Święty Marcin na białym koniu przyjedzie”
  • „Jeśli na Marcina sucho, to Godi (Boże Narodzenie) z pluchą”


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Związek na odległość. Czy to ma sens?

Witajcie kochani Tak mi się nasunął ten temat i sobie myślę, czy jesteśmy w stanie sami kontrolować nasze uczucia? Wydaje mi się, że nie jest to możliwe w żaden sposób i nie ważne czy ta osoba mieszka blisko nas i widujemy ją codziennie, czy kontaktujemy się na inne sposoby ze względu na odległość. Przecież ludzie żyją w związkach na odległość, i są bardzo szczęśliwi, gdyż nie powinniśmy rezygnować z żadnej miłości bo może się okazać, że to właśnie jest ta jedyna osoba na, którą czekamy całe życie i jeżeli zrezygnujemy może być tak że będziemy już nieszczęśliwi do końca życia. Takie związki są bardzo trudne, ale wiele uczą np. zaufania do partnera, które jest najważniejsze... Przecież odległość w dzisiejszych czasach, nie stanowi problemu i nie trwa długo bo na pewno w pewnym momencie takiego związku obie strony dochodzą do wniosku, że warto pomyśleć i zamieszkać razem. Wiem też, nie łatwo jest sobie poradzić z tęsknotą i chęcią przytulenia się do partnera, ale taka sytuacja tak

Pomoc dla Emilka

Hejka kochani, zostałem kilka dni temu poproszony przez przyjaciółkę, o napisanie jakiegoś postu właśnie o Emilku niestety ze względu na brak czasu i zabieganie postanowiłem dziś tego dokonać. Na początek troszkę suchych faktów abyście mogli się zapoznać o kogo chodzi :) Emil ma zaledwie 5 lat i urodził się z poważną wadą serca. Zbyt mała ilość tlenu we krwi powoduje sinienie ust i skóry chłopca, a naczynia krwionośne nie rosną wraz z nim. Zaraz po urodzeniu Emil przeszedł również diagnostyczne cewnikowanie serca oraz operację odbarczenia stawu biodrowego po zakażeniu escherichia coli w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Po trzech tygodniach życia podejrzewano u niego sepsę, a w wieku 4 miesięcy przy pobieraniu krwi dostał zapaści i niemal umarł na rękach swojej mamy. Wykonano wtedy zabieg wytworzenia drogi wypływu z prawej komory z wycięciem przegrody międzyprzedsionkowej oraz po implantacji 4 stentów do tętnic płucnych oraz do kolaterali systemowo-płucnych co odbyło

Smutna notka

Witajcie kochani Dzisiaj taka trochę nostalgiczna notka, bez jakiegoś specjalnego przekazu, morału czy też puenty. Szczerze muszę się wam przyznać, że nawet nie mam pomysłu na dzisiejszy temat, tak jakoś chciałbym dać o sobie znać. Nie zapomniałem o was, nie wiem ilu mam czytelników takich stałych a ilu tylko zagląda przypadkowo trafiając i już nigdy nie wraca. Jeżeli ktokolwiek czyta stale szkoda, że nie daje o sobie znać miałem zawsze nadzieję na jakieś toczące się dyskusje w komentarzach a tutaj niestety czuć atmosferę cmentarza (cisza, powaga...) Nie mam pojęcia jak was zachęcić, abyście się ożywili i motywowali mnie do jakiegoś rozwoju i myślenia oraz szukania nowych tematów... Tak przeczuwam, że niestety niedługo mogę mieć miej czasu i jak nie będę miał pewności iż chcecie mnie dalej czytać pewnie albo zamilknę porzucając bloga lub go zwyczajnie usunę, chociaż włożyłem dużo serca, czasu i tak naprawdę przelałem tutaj cząstkę swojego marnego bo marnego ale jednak życia i n