Przejdź do głównej zawartości

Feminizm, feministki...

Hej Kochani ;)

Dzisiaj postanowiłem poruszyć dręczący mnie już od jakiegoś czasu temat dotyczący feministek, z góry przepraszam jeżeli kogoś moje słowa dotkną ale w tym poście zamierzam wyrazić swoje zdanie i opinię na ten temat.

Zanim o moim zdaniu, powiem kilka zdań o feminizmie: ,,Podstawą programu feminizmu jest dążenie do emancypacji kobiet i równouprawnienia płci, zarówno pod względem formalnym, jak i faktycznym. Feminizm zajmuje się też problemem kobiecości, konstrukcją płci kulturowej, oraz zwiększeniem udziału kobiet w różnych obszarach życia"

A teraz powiem to prostymi słowami, feministki dążą do tego aby traktować je tak samo jak mężczyzn bez  żadnego wyróżniania na żadnym polu, czy to politycznym czy jakimś innym...


To jest symbol, kobiet walczących. Ten ruch w Polsce rozwinął się już w XIX wieku,nie będę was przynudzać tutaj historią czy innymi wywodami bo to każdy  z łatwością może znaleść w internecie ;)

Przejdę do sedna czyli wyrażenia mojego zdania na ten temat, otóż uważam że kobiety mają takie same prawa jak wszyscy i nie powinno się wyróżniać nikogo lecz są takie sfery gdzie jednak mężczyzna bardziej się nadaje i raczej tam kobiety nawet się nie pchają, to znaczy np. jako górnik nie wiem czy jest jakaś kobieta górnik? Może ktoś z was wie, jeżeli tak jest dajcie mi znać bo mi się nie chce szukać informacji na ten temat... czyli mężczyźni jednak są niezbędni i powinni być bardziej doceniani niż kobiety wykonujące lekką pracę...



Ten obrazek ukazuje wszystko, bo feministki są głośno dopóki nie mają wykonać ciężkiej fizycznej pracy, na równi z mężczyznami... oczywiście są wyjątki gdzie kobiety pracują w ciężkich zawodach. Lecz dla czego wszystko nie ma być sprawiedliwe? czemu mężczyzna górnik, czy inny fizyczny ma pracować na emeryturę dłużej niż kobieta wykonująca lekką pracę? Gdzie tu sprawiedliwość i feminizm dla równości?



Zastanówcie się kochani, kobiety walczą o to aby je traktować jak mężczyzn na równi, ale czemu wymagają aby często im ustępować, pomagać i wykonywać ciężkie czynności za nie?
Osobiście spotkałem się z nierównym traktowaniem w mojej poprzedniej pracy, gdyż będąc na zmianie z dziewczyną to ja jako chłopak musiałem zimą odśnieżać, oraz wykonywać te najtrudniejsze czynności i pytam się gdzie były wtedy feministki walczące o równouprawnienie? Nie było bo dopóki, im jest dobrze to wszyscy siedzą cicho ale gdy któraś dostanie niższą wypłatę niż mężczyzna od razu wszystkie się burzą i awanturują że jest ,,równouprawnienie"


Być może zostanę za to zlinczowany, ale zaryzykuję bo nie boję się swojego zdania i nie zamierzam przemilczeć tylko dla tego że kilka kobiet się za to oburzy...
Na tym zakończę ten temat, bo nie chcę się rozpisywać moje zdanie na ten temat poznaliście a z miłą chęcią poznałbym i wasze, w tym celu mam do was prośbę wypełnijcie tą ankietę ANKIETA NA TEMAT FEMINIZMU
to was nic nie kosztuję, a dzięki temu ja poznam wasze zdanie ;) z góry dziękuję wszystkim... spokojnego wieczoru ;)

Pozdrawiam Marcin :D

Komentarze

  1. Będąc kobietą mam zawsze problem, czy popierać feminizm, czy też nie. Z jednej strony kobiety zasługują na coś więcej, niż siedzenie w kuchni i sprzątanie domu. To akurat udało się osiągnąć. Ale z drugiej strony, kobiety to osoby fizycznie słabsze od mężczyzn, więc tej równości, dość radykalnie pojmowanej przez feministki nigdy nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie również uważam, że kobiety to coś więcej niż ,,kury domowe" zasługują na szacunek i to ogromny, bo przecież gdyby nie one nie byłoby nowych ludzi...
      Tak, tak zaraz ktoś może się oburzyć, że kobiety same sobie nie poradzą z tym aby powołać na świat nowe pokolenia, dla tego obie płci powinny sie nawzajem dogadywać, szanować i wspierać a nie dogryzać...
      Feminizm do pewnego stopnia jest dobry tak jak i każdy inny ruch, dopóki nie zaczną przesadzać gdyż co za dużo to nie zdrowo i tak jest ze wszystkim.
      Bardzo dziękuję, za wypowiedź na ten temat ;)

      Usuń
  2. Czuję, że po prostu muszę tu wyrazić swoje zdanie. Nie chcę nikogo urazić, z góry zaznaczam, choć ja poczułam się tym postem dotknięta. Zacznę od tego absurdalnego argumentu z wnoszeniem szafy...
    Feministka to kobieta, która wierzy, że bycie kobietą nie czyni jej gorszą. Szanuje i chce być szanowana. Koniec.
    Dlatego kiedy kobieta która chce być szanowana prosi kogoś o pomoc to co za problem, żeby jej tej pomocy udzielić? Dlaczego siła fizyczna ma być wyznacznikiem tego, czy ktoś może wymagać do siebie szacunku czy nie? I wreszcie... który mężczyzna jest w stanie sam wnieść szafę na ósme piętro bez niczyjej pomocy? Żaden. Albo przynajmniej większa część. To znaczy, że nie wolno wam, mężczyznom, wymagać do siebie szacunku?
    Feministka nie nienawidzi mężczyzn ani innych kobiet. Po prostu chce być szanowana. Powiedzenie, że jest się przeciwko feminizmowi jest jak stwierdzenie, że kobiety nie powinny mieć prawa do edukacji, że istnieją żeby zadowalać swoich mężczyzn albo że gwałt to żadne przestępstwo.
    O kobietach które są górnikami lub pracują w kopalniach jest cała masa artykułów. Odsyłam do google.
    I jeszcze jedno. Prawdziwe feministki walczą również z dyskryminacją mężczyzn.
    Jestem w 100% feministką i zapewniam, że w życiu nie kieruje mną zawiść. Kieruje mną to, co kieruje większością ludzi, czyli np marzenia i ambicje tyle że ja po prostu nie chcę być obrażana, poniżana i dyskryminowana.
    Pozdrawiam serdecznie, mam nadzieję że dałam trochę do myślenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Może zacznijmy od tego iż nie miałem zamiaru tym postem nikogo urazić lecz wyraziłem swoje zdanie, być może w mocnych słowach i prostych...
      Co do argumentu o szafie to był tylko przykład, miałem po przez ten argument zamiar pokazać że jednak nie we wszystkich sferach jest możliwe to równouprawnienie, oczywiście nikt tego nie wymaga od kobiet aby dźwigały szafę na ósme piętro, lecz czemu upierają się aby wszędzie było równouprawnienie?
      Każdy zasługuje na taki sam szacunek i nikt nie może dyskryminować żadnej płci!
      Być może ja się spotkałem z Feministkami, które tylko są z nazwy lecz wymagają czegoś innego...
      Nie chcę tutaj prawić wywodów, bo moglibyśmy dyskutować godzinami cieszę się, że wyraziłaś swoje zdanie.
      Co do gwałtu nie będę się wypowiadać gdyż uważam to za najgorsze przestępstwo, które powinno być bardzo surowo karane.
      Aby ci udowodnić, że nie jestem przeciwko kobietom i ich prawom poświęcę jeden post aby napisać właśnie o ich prawach...
      I ja nie jestem przeciwko feminizmowi, lecz jej skrajnym odmianą bo jak wiadomo co za dużo to nie zdrowo...

      Usuń
    2. Ja myślę, że równouprawnienie jest możliwe w każdej sferze. Można mieć równe prawa i pomagać sobie nawzajem, przecież jedno nie musi wykluczać drugiego. Mężczyźni mogą pomagać kobietom, kobiety mężczyznom i to naprawdę nie jest kwestia równouprawnienia tylko zwyczajnej empatii, chęci pomagania, którą powinien mieć każdy człowiek.
      Niestety często zdarzają się kobiety, które mówią że są feministkami, ale tak naprawdę nawet nie wiedzą na czym to polega.
      Z tego co piszesz wynika, że jesteś feministą , bo szanujesz kobiety nie mniej niż mężczyzn a właśnie na tym to polega. Ciężko mi jest mieć do Ciebie pretensje o poglądy, bo wiem, jak krzywdzące zdanie na temat feminizmu ma większość ludzi... ja jednak zagłębiłam się w temat i, wierz mi, to wcale nie jest takie zue i okropne jak większości ludzi się wydaje.
      Znam kilka feministek i, wierz mi, każda z nich to co najmniej urocza, odważna i dzielna dziewczyna która ma kochającego ją chłopaka. Wierz mi, my wcale nie gryziemy ^^
      Dziękuję za szybką odpowiedź, cieszę się że wyraziłeś swoje zdanie i że miałam okazję wtrącić swoje trzy grosze. Nie chcę narzucać swoich poglądów, a jedynie nieco naświetlić sytuację. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
    3. Bardzo miło mi, że wzięłaś udział w tej jakże moim zdaniem owocnej dyskusji bo tak naprawdę mogłem porównać swoje poglądy z rzeczywistością.
      Być może jestem feministą, ale raczej takim naturalnym i cichym bo uważam, że wszyscy mamy równe prawa i nie można dzielić kobiety=kuchnia, a mężczyzna=zarabianie na dom, każdy w dzisiejszych czasach ma prawo do kariery zawodowej i nie wolno podchodzić do żadnej kwestii stereotypowo...
      Właśnie w dzisiejszych czasach, ta empatia naturalna się zatraca i pewne osoby podpisujące się pod feminizm próbują to wykorzystać na swoją korzyść lecz wiadomo jak to jest, jak się nie pozna prawdziwych feministek ma się opinię o nich taką wykreowaną przez te fałszywe.
      Ja staram się nigdy nikogo nie oceniać z góry i zakładać złych intencji, więc w tym poście nie skrytykowałem ruchu walczącego o prawa nazwijmy to ludzi, bo skoro nie tylko kobiet, tylko ukazałem swoje zdanie że ,,co za dużo to nie zdrowo" i to się tyczy wszystkich organizacji takiego typu, nawet walczącej o prawa homoseksualistów, czasami po prostu następuje przesada i robi się to niesmaczne...
      Bardzo się cieszę iż nie gryziecie, z miłą chęcią poznałbym takie prawdziwe feministki z ,,powołania" chociaż już jedną poznałem jesteś nią ty i jestem ci za to wdzięczny ;)
      Z miłą chęcią lubię dyskutować na różne tematy, więc jestem bardzo wdzięczny za wtrącenie tych trzech groszy :D
      Również serdecznie pozdrawiam ;)

      Usuń
  3. Muszę się zgodzić niestety z tym, że ciężko jest poznać takie 'prawdziwe feministki'; albo trafia się na niezbyt mądre artykuły na kwejku albo spotyka się dziewczynę która nienawidzi wszystkich wokół i twierdzi że jest feministką... Ale tak naprawdę krótka chwila przeznaczona na zaglębienie się w temat wystarczy, by wiele niesłusznych "oskarżeń" wykluczyć :D
    Jesteś naprawdę mądrym facetem, nikogo nie atakujesz i jesteś otwarty, przynajmniej tak wnioskuję z naszej konwersacji, cieszę się że mogłam na Ciebie wpaść w internetach :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bo niestety nie ma takiej opcji aby prawdziwe feministki miały na czole napis feministka to by rozwiązało wszystkie wątpliwości ;)
      Dokładnie to jest najgorsze gdy jeden facet skrzywdzi kobietę, a ona staje się ,,feministką" i stara się odegrać na wszystkich facetach wtedy idzie opinia nieprzychylna, jest to bardzo przykre lecz prawdziwe zjawisko i raczej nie da się tego wykluczyć tylko należy edukować innych aby nie byli w błędzie ;)
      oczywiście że jestem otwarty na wszystko, nie boję się dyskusji na żaden temat i nigdy nie jest tak że jest coś białe lub czarne są również szarości o których wielu zapomina ;)
      Oj z tym mądrym to już przesadzasz ;) Po prostu jestem sobą i wyrażam to co czuję i myślę tylko tyle ;)
      Ja również bardzo się cieszę, że dostąpił mnie zaszczyt spotkania tak interesującej osoby ;D

      Usuń
  4. Czesc, widze ze to stary wpis i nie wiem czy zobaczysz ten komentarz. Poza problemami natury prawnej ktore sa bardziej nasilone w innych krajach (np w Arabii Saudyjskiej kobiety nie moga prowadzic samochodow a ich swiadectwo w sadzie liczy sie jako polowa swiadectwa mezczyzny) niz w Polsce, sa tez problemy natury "miekkiej". Ja na przyklad na kazdej rozmowie o prace jestem pytana jakie sa moje prywatne plany, czy mam meza, czy bedziemy miec dzieci itp. Mojego narzeczonego nikt o to nie pyta. Takie pytania czesto zadaja mi kobiety wiec nie jest to kwestia tego ze "mezczyzni sa be". Wiec fakt ze w przyszlosci byc moze chcialabym miec dzieci (jak chyba prawie kazdy czlowiek) zmusza mnie do klamania na rozmowach kwalifikacyjnych...
    Czytalam niedawno artykul o panu ktory byl w srednim wieku i mial dwojke dzieci. Skladal podania o prace, byl odpowiednio wykwalifikowany i z jakiegos powodu uwazal ze w jego branzy liczy sie stabilnosc zyciowa dlatego w podaniach wspominal o swoich dzieciach. Nie dostawal zadnych odpowiedzi na podania. Sfrustrowany zweryfikowal swoje cv i znalazl problem: jego imie bylo "unisex", czesciej uzywane przez kobiety (Kim). Dodal do swojego cv "Mr. Kim" i odpowiedzi sie posypaly...
    Wiec istnieja dwie formy dyskryminacji "twarda" (prawna) i "miekka" (spoleczna). U nas (w swiecie zachodnim) twardej dyskryminacji prawie nie ma a ta co jest czesto tez uderza w mezczyzn, np wiek emerytalny. Natomiast istnieje dyskryminacja miekka, bo "pani Kim" ma duzo mniejsze szanse rozwoju kariery niz "pan Kim" jesli nikt nie odpowiada na jej podania...
    Mozna na ten problem roznie patrzec, mozna powiedziec "swiat nie jest i nie bedzie sprawiedliwy", ale gdybysmy tak rozwazali kazdy problem to spoleczenstwo nigdy nie poszloby do przodu. Mozna te sprawy regulowac prawnie np zmuszac firmy do zatrudniania kobiet (nie jestem fanka tego rozwiazania), mozna firmy nagradzac za zatrudnianie kobiet (to jest do rozwazenia), a najlepiej moim zdaniem docierac do kobiet i pomagac im dajac wsparcie, nauke przydatnych umiejetnosci, promowac niezalezne kobiety w mediach.
    Tak przy okazji jestem inzynierem i w mojej pierwszej pracy spedzalam dnie w kanalach przy temperaturze 45 stopni noszac maske przeciw szkodliwym pylom. Nie byla to robota ani "prestizowa" ani "lekka", ale taka mi sie trafila.
    Pisze ten caly esej nie widzac na pewno czy go nawet przeczytasz ale mam nadzieje ze zmienisz troche nastawienie do feminizmu, w sensie jesli nie chcesz aktywnie pomagac (okej, rozumiem) to chociaz nie przeszkadzaj. Z Twojego postu i komentarzy wnioskuje ze jestes myslacym czlowiekiem i nawet jesli nie do konca sie ze mna zgodzisz to przynajmniej troche sie zastanowisz nad tym co napisalam.
    Pozdrawiam i dziekuje za uwage :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, widzę i jestem wdzięczny za każdy komentarz zwłaszcza jeżeli jest wartościowy. Jestem niezmiernie wdzięczny, że postanowiłaś napisać do mnie lecz uważam, że troszeczkę odbiegłaś od tematu i poruszyłaś bardzo głęboki problem jakim jest dyskryminacja nie tylko kobiet w pracy bo jak sama zauważyłaś i mężczyźni np. 50+ mają małe szanse.
      Jest to bardzo poważny problem, bo niestety dyskryminacja istnieje na każdej płaszczyźnie i pochwalam feministki oraz inne organizacje walczące o prawa i równość chociażby osób homoseksualnych.
      Niestety nie jesteśmy w stanie zmienić tego co się dzieje w naszym kraju, fakt państwo powinno wspierać ludzi i przedsiębiorców tak aby jedna i druga strona mogły ze sobą dobrze i w zgodzie funkcjonować.
      Ostatnio widziałem w telewizji przykład samotnej kobiety (kierowcy autobusu), która została zwolniona tylko dla tego że za dużo brała zwolnień lekarskich na swoje chore dziecko aby móc się nim zaopiekować bo nie miała nikogo i gdzie tu jest filozofia? państwo powinno tak zapewnić opiekę lub dokładać aby ona mogła spokojnie zatrudnić np, opiekunkę.
      Dokładnie powinno się promować kobiety niezależne, aby inne się nie bały oraz aby mężczyźni i pracodawcy zmienili nastawienia. Moim zdaniem to długa droga jak również z homofobią w naszym kraju.

      Na prawdę podziwiam cię, bo na pewno nie jeden mężczyzna wymiękłby na takim stanowisku jakim pracowałaś. Kochana ja nie mam złego nastawienia do feminizmu, tylko tak jak już ustaliliśmy w poprzednich komentarzach mam złe nastawienie do osób nadużywających i podszywających się pod feminizm aby osiągnąć jakieś korzyści...
      Bardzo mi milo, że zechciałaś podzielić się ze mną szarym człowieczkiem, tak wartościowym komentarzem.
      Pisząc ten post miałem cichą nadzieję, że zrodzi się ciekawa i mądra dyskusja no i właśnie tak się stało. Pisząc te posty wyrażam swoje zdanie, ale często też mam nadzieję na skonfrontowanie ze zdaniem innych i być może przemyśleniem niektórych kwestii i wyciągnięciem wniosków z tego postu na pewno już sporo wyciągnąłem i dziękuję wszystkim ;)
      Również pozdrawiam i życzę wytrwałości oraz powodzenia nie tylko na szczeblu zawodowym :D

      Usuń
  5. Tam, gdzie pojawia się "idea" tam pojawią się prędzej czy później skrajności, całkowicie zaprzeczające dobru tej idei.
    Dzisiaj feminizm kojarzy się z rozwścieczonymi kobietami, które idą coraz dalej i dalej w wymyślaniu nowych, mających niby-normalny charakter- rzeczy. Przykład: trąbi się o tym, jak to lalka Barbie źle wpływa na samoocenę dziewczynek, które potem się głodzą, by wyglądać jak ulubiona zabawka. Kilka dni temu słyszę w radio: "Nowa Barbie ma postać NORMALNEJ nastolatki i dziewczynki same będą mogły zdecydować, czy chcą jej dodać różne mankamenty takie jak piegi, blizny czy cellulit" - ja się pytam: skąd 5-latka ma wiedzieć co to cellulit i czy ją to w ogóle powinno obchodzić? To są właśnie skrajności, które wydają się nie mieć dna.

    Zaczęło się od sufrażystek, które walczyły o edukację kobiet (tzn. by kobiety mogły studiować tak samo jak mężczyźni) skończyło na tym, że NORMALNA Barbie musi mieć cellulit, tak jak KAŻDA kobieta- czyli ja, która nie mam cellulitu, też mam go nabyć, by wkoło przykrości nie robić kobietom, które mają cellulit?
    To, co napisałam to absurd, ale to wszystko jest absurdem.
    Swego czasu... napisałam taki oto post o mężczyznach. A właściwie chyba nawet bardziej o kobietach. I coś czuję, że temat będę sukcesywnie rozwijać. http://motyw-kobiety.miejsce-akcji.pl/?p=177

    Btw dzięki za Coldplay i "Yellow"; zapomniałam, jak uwielbiam tę nutę!
    Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego feministki tak często wypowiadają się o mniejszościach homoseksualnych? W ten sposób zrażają do siebie wiele osób myślących bardziej tradycyjnie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuje, za pozostawiony komentarz. ;)

Popularne posty z tego bloga

Związek na odległość. Czy to ma sens?

Witajcie kochani Tak mi się nasunął ten temat i sobie myślę, czy jesteśmy w stanie sami kontrolować nasze uczucia? Wydaje mi się, że nie jest to możliwe w żaden sposób i nie ważne czy ta osoba mieszka blisko nas i widujemy ją codziennie, czy kontaktujemy się na inne sposoby ze względu na odległość. Przecież ludzie żyją w związkach na odległość, i są bardzo szczęśliwi, gdyż nie powinniśmy rezygnować z żadnej miłości bo może się okazać, że to właśnie jest ta jedyna osoba na, którą czekamy całe życie i jeżeli zrezygnujemy może być tak że będziemy już nieszczęśliwi do końca życia. Takie związki są bardzo trudne, ale wiele uczą np. zaufania do partnera, które jest najważniejsze... Przecież odległość w dzisiejszych czasach, nie stanowi problemu i nie trwa długo bo na pewno w pewnym momencie takiego związku obie strony dochodzą do wniosku, że warto pomyśleć i zamieszkać razem. Wiem też, nie łatwo jest sobie poradzić z tęsknotą i chęcią przytulenia się do partnera, ale taka sytuacja tak

Pomoc dla Emilka

Hejka kochani, zostałem kilka dni temu poproszony przez przyjaciółkę, o napisanie jakiegoś postu właśnie o Emilku niestety ze względu na brak czasu i zabieganie postanowiłem dziś tego dokonać. Na początek troszkę suchych faktów abyście mogli się zapoznać o kogo chodzi :) Emil ma zaledwie 5 lat i urodził się z poważną wadą serca. Zbyt mała ilość tlenu we krwi powoduje sinienie ust i skóry chłopca, a naczynia krwionośne nie rosną wraz z nim. Zaraz po urodzeniu Emil przeszedł również diagnostyczne cewnikowanie serca oraz operację odbarczenia stawu biodrowego po zakażeniu escherichia coli w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Po trzech tygodniach życia podejrzewano u niego sepsę, a w wieku 4 miesięcy przy pobieraniu krwi dostał zapaści i niemal umarł na rękach swojej mamy. Wykonano wtedy zabieg wytworzenia drogi wypływu z prawej komory z wycięciem przegrody międzyprzedsionkowej oraz po implantacji 4 stentów do tętnic płucnych oraz do kolaterali systemowo-płucnych co odbyło

Smutna notka

Witajcie kochani Dzisiaj taka trochę nostalgiczna notka, bez jakiegoś specjalnego przekazu, morału czy też puenty. Szczerze muszę się wam przyznać, że nawet nie mam pomysłu na dzisiejszy temat, tak jakoś chciałbym dać o sobie znać. Nie zapomniałem o was, nie wiem ilu mam czytelników takich stałych a ilu tylko zagląda przypadkowo trafiając i już nigdy nie wraca. Jeżeli ktokolwiek czyta stale szkoda, że nie daje o sobie znać miałem zawsze nadzieję na jakieś toczące się dyskusje w komentarzach a tutaj niestety czuć atmosferę cmentarza (cisza, powaga...) Nie mam pojęcia jak was zachęcić, abyście się ożywili i motywowali mnie do jakiegoś rozwoju i myślenia oraz szukania nowych tematów... Tak przeczuwam, że niestety niedługo mogę mieć miej czasu i jak nie będę miał pewności iż chcecie mnie dalej czytać pewnie albo zamilknę porzucając bloga lub go zwyczajnie usunę, chociaż włożyłem dużo serca, czasu i tak naprawdę przelałem tutaj cząstkę swojego marnego bo marnego ale jednak życia i n